top of page

Podsumowanie roku 2020

2020 chyba na zawsze pozostanie wszystkim w pamięci i zapisze się na kartach historii. Nie był to zły rok, był inny niż wszystkie, był nowy i zaskakujący. Wiele osób może myśleć tylko i wyłącznie o złych rzeczach, które się działy, ale prawda jest taka, że działo się wiele dobrego. O tym dobrym i innym chciałabym dziś napisać.

Rok zaczęłam z przytupem, bo na pierwszym balu sylwestrowym z moim chłopakiem. Więcej Wam nie będę opowiadać, trochę i tak zdradziłam na instastories, najważniejsze, że powitałam Nowy Rok z kimś ogromnie dla mnie ważnym. Zdradzę Wam za to, jak wyglądałam i gdzie tak świetnie się bawiłam. Bawiliśmy się w Oycowej Zagrodzie w Gowinie a miałam na sobie sukienkę z mojej wypożyczalni.

Co roku planuję minimalną ilość szkoleń, w których wezmę udział by poprawić swoje kwalifikacje oraz by pobudzić moją kreatywność. Można więc uznać, że styczeń lekko zaburzył moje założenia i prawie wyszłam poza swój limit w pierwszym miesiącu roku. Czy to źle? Dla mojego portfela tak, dla mnie nie! Zaczęło się od szkolenia w Warszawskiej szkole Natural Lashes Lash & Brow Academy z zakresu naturalnej stylizacji brwi henną oraz farbką. W tej samej szkole zdobyłam również kolejny kurs, już w lutym z mega hitu w tym roku czyli laminacji brwi! Stylizacja brwi okazała się w moim przypadku strzałem w 10! Nie spodziewałam się, że tak bardzo polubię się z tym elementem twarzy, który zazwyczaj pozostawiałam nietknięty i w bardzo naturalnej formie. Pomimo tego, że stylizacja brwi nie wychodzi mi jeszcze w 100% tak jak bym tego chciała, to jestem dumna i zadowolona z efektów swojej pracy, a jednocześnie czuję głód który sprawia, że chcę wykonywać więcej tych zabiegów by być coraz to lepszą.


Również w styczniu po raz kolejny spróbowałam swoich sił z upięciami. Tym razem wyszło trochę lepiej, wszystko za sprawą bardzo zdolnej i utalentowanej instruktorki - Edyty Chilińskiej. Niech Cię nie zmylą te piękne upięcia na zdjęciach, to tylko próby na szkoleniu, później nie ćwiczyłam i jakoś odeszło to w niepamięć. Włosy nie są moją mocną stroną, ale nie ukrywam, że w 2021 planuję wznowić naukę i ćwiczenia!

Drugi miesiąc 2020 stał pod znakiem wypoczynku, patrząc wstecz to było to dosłownie przed zamknięciem wszystkiego i aż sama jestem pełna podziwu jak udało się to wszystko zgrać. Spędziliśmy w górach cudowny, biały tydzień, wieńcząc go Walentynkami na Śnieżce przy -12 stopniach i wietrze około 100km/h. Nie ukrywam, że było to niezapomniane przeżycie i polecam każdemu, kto ma na tyle uwagi i jest przygotowany technicznie pod względem pogodowym.


Jak już powoli zaczęliśmy wracać do rzeczywistości, zaczął się lockdown.

Coś co zdziwiło nas wszystkich, zaskoczyło i coś co było całkowicie nowe. Pamiętam jak przez pierwsze tygodnie wszyscy żyliśmy w strachu, nie wiedzieliśmy co będzie się działo, jak to wszystko powinno wyglądać. Jednego dnia wypłakiwałam się mojej mamie w ramię, ponieważ bałam się, że nie będę mogła jeździć do mojego chłopaka ani on do mnie. Lockdown był dla nas wszystkich momentem zastanowienia się, przewartościowania spraw i postrzegania naszego życia. Okazało się, że praca tak jak dziś jest, tak jutro może jej nie być. Praktycznie wszystkie moje klientki po odwoływały bądź przełożyły wizyty, ja zostałam bez pracy, bez motywacji i bez większych oszczędności. Musiałam znaleźć sobie zajęcie i pomyśleć o tym jak teraz będę zarabiać pieniądze, ponieważ nie zawsze mogłam wykonywać makijaże. Podsumowując ten rok, nie było aż tak źle, ponieważ okazało się, że miałam aż 150 klientek (na makijaże, na szkolenia bądź na stylizację brwi). Zawsze gdy tylko można było, przy zachowaniu środków ostrożności przyjmowałam klientki, brałam udział w sesjach i przede wszystkim sama, w domowym zaciszu działałam kreatywnie.

W moim domu działałam tak:



A na sesjach było tak:











W lipcu udałam się również na warsztaty z fotografii beauty u Iwony Grabowskiej, które nie dość, że spowodowały iż zrozumiałam jakie błędy robię w fotografii, to dodatkowo zaowocowały publikacją w magazynie...



Od wielu lat marzyłam, by dostać się do Make- up Trendy, próbowałam i niestety... Aż do teraz! W 2020 zdobyłam aż dwie publikacje, z których nie mogłabym być bardziej dumna! Zrealizowałam aż dwa moje pomysły : -bardzo rozświetlony (mój znak charakterystyczny) makeup w stylu glamour, czyli połączenie szampańskiego koloru z pięknym kobaltem -szalona charakteryzacja z łysiną, wszystko inspirowane kulą dyskotekową i Studio 54 To, że udało mi się zrealizować moje pomysły to jedno, natomiast fakt, iż się dostały do najlepszej polskiej makijażowej gazety to drugie... To spełnienie marzeń.

Dziękuję moim ekipom : Martynie Milczarek Venetjen, Darii Surpun oraz Sonii Łuczak!





W okolicy marca wzięłam również udział w konkursie u Joanny Ceplin, który WYGRAŁAM! Wygrałam cały kurs Akademia Smart Brand wart paręnaście tysięcy złotych! Kurs, który wzniósł mnie na wyżyny mojej biznesowej gry i zwrócił uwagę na najmniejsze szczegóły. Dziękuję Ci Joanno, że zauważyłaś we mnie potencjał.


Jak widzisz na tym zdjęciu, zostało ono wykonane w trakcie remontu mojego pierwszego mieszkania. To chyba największe przedsięwzięcie i najdłuższy proces jaki zdarzył się w moim życiu. Wszystko zaczęło się w listopadzie i trwa do dziś. Wszystko powolutku, na spokojnie ale już chcemy końca i tego, by każdy szczegół był idealnie dopracowany. Jeśli chcesz obejrzeć jak wyglądał remont na początku i jak wygląda mniej więcej obecnie, zajrzyj na mojego YouTube tam znajdziesz filmiki z serii "Wijemy gniazdko".



Kiedyś musiał nastąpić ten dzień... I to właśnie w listopadzie urządziliśmy pierwszą parapetówkę, dla najbliższych, którzy mogli z nami być. Była pizza robiona na tymczasowym blacie i pieczona w piekarniku w pokoju, były lody, które już są na nowej kanapie i był wyśmienity czas z ludźmi, którzy są nam bliscy.



Ten rok obfitował również w zmiany w moim biznesie. Nowe logo, piękne certyfikaty, vouchery i karnety. Miałam również swoją pierwszą profesjonalną sesję zdjęciową, którą wykonała mi przezdolna koleżanka ze szkoły fotograficznej Klaudia Mielewczyk.




W 2020 roku wprowadziłam również lekcje makijaże, które zaczęłam prowadzić w moim nowym studio.

Ciekawostka: To właśnie Oliwia Bieniuk była pierwszą klientką w moim nowym studio.

Powracając trochę do prywaty; lato było u mnie zapisane pod znakiem miłości. Wykonałam z moim chłopakiem najpiękniejszą sesję o zachodzie słońca, pojechaliśmy na rocznicę do Torunia i dostałam najwspanialszy bukiet moich ulubionych kwiatów i przede wszystkim pojechaliśmy na nasze wyczekane wakacje w Bieszczady. Odpocząć od pracy, od zgiełku i pędu świata. Pobyć trochę w górach i podziwiać widoki.



Pozostając w temacie miłości nie mogę nie wspomnieć o tym, że moja najlepsza przyjaciółka wzięła ślub! Zorganizowałam jej panieńsko-kawalareski w bardzo bardzo bliskim gronie, ale mam nadzieję ,że był on niezapomniany, tak jak dla mnie jej ślub. Ps. Zapomniałabym, tort wykonałam własnoręcznie po raz drugi w życiu! Szok, że w ogóle był smaczny.

Końcówka roku to zawsze moje urodziny, tym razem 24. Trochę już tych latek minęło, ale wydaje mi się, że dopiero teraz wiem jakie są wartości w życiu, które są dla mnie najważniejsze, co sprawia mi radość, a co chcę całkowicie wyrzucić z mojego życia. Po 24 latach wiem, kto jest zawsze przy mnie, kto szczerze składa mi życzenia i dodaje mi skrzydeł. Wiem też, że dorosłam nie tylko ze względu na to ile dni mi przybywa, ale też na to jakimi osobami się otaczam oraz jakie sytuacje przeżywam. Wszystko nas kształtuje, natomiast dopiero w 2020 rozumiemy jaki ma na nas wpływ.

Okres świąteczny miał również same magiczne chwile, jak ścinanie choinki i strojenie jej w nowym mieszkaniu, pierwszy upieczony chlebek i rodzinny sylwester spędzony przy planszówkach. Wydaje się błahe i zwyczajne, ale to właśnie te małe rzeczy cieszą najbardziej. Właśnie te małe drobiazgi powinniśmy doceniać najmocniej, ponieważ to z nich składa się nasza codzienność.


Skacząc trochę po miesiącach opisałam Wam trochę jak wyglądał mój 2020 rok. Szalony, nieprzewidywalny i zupełnie inny. Co było dla mnie najważniejsze w tym roku? Rodzina, bliscy, samokształcenie i docenianie małych rzeczy, które sprawiały, że miałam wrażenie normalności w tym zakręconym świecie. Co chciałabym zmienić w 2021? Jest sporo takich rzeczy, które mimo mojej otwartości wolę zostawić dla siebie, po pierwsze, żeby coś mi pozostało z prywatności ;) po drugie, byście mnie potem nie linczowali, że coś mówiłam a nie wykonałam. Tak już totalnie serio, polecam Ci robić sobie takie podsumowania roku i planowanie przyszłego roku. Pomaga to zobaczyć dobre rzeczy które się zdarzyły, osiągnięcia i te małe momenty, o których często zapominamy.

A teraz? Do zobaczenia w kolejnych postach w 2021! Koniecznie śledź moje kreatywne podejście do makijażu i moją codzienność na moich social mediach, mam nadzieję,że coś dla siebie wyniesiesz a Twój dzień będzie piękny i pozytywny!